|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Co sądzisz o odcinku? |
Świetny |
|
18% |
[ 5 ] |
Dobry |
|
44% |
[ 12 ] |
Średni |
|
29% |
[ 8 ] |
Poniżej oczekiwań |
|
7% |
[ 2 ] |
Kiepski |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 27 |
|
Autor |
Wiadomość |
krynia26
Administrator
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1282
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 119 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzie Diabeł mówi dobranoc Płeć: Pacjentka
|
Wysłany: Nie 19:38, 31 Mar 2019 Temat postu: Odcinek 22 - Head Over High Heels |
|
|
Data premiery w USA: 18 kwietnia 2019 roku
Tytuł odcinka: Head Over High Heels
Opis:
Meredith debates how to handle an unexpected situation in her personal life; Richard has an untimely reunion with an old friend; Jo has a hard time at work; Owen tries therapy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kasiakasia
Aktywny stażysta
Dołączył: 20 Paź 2015
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Pacjentka
|
Wysłany: Pią 8:10, 19 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Nie znoszę Jo. Nie znoszę jej nadąsanej miny i pretensjonalnego, pełnego focha tonu. W tym momencie robią z niej męczennice już tak na siłę, że aż kłuje to w oczy. Biedny, niezasługujący na to Alex.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justynka
Doświadczony stażysta
Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Pacjentka
|
Wysłany: Pią 8:34, 19 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Ja nie trawię ani Jo ani Owena. Wyobraźcie sobie mój smutek po ostatnich odcinkach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
askasza
Aktywny stażysta
Dołączył: 17 Wrz 2014
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:18, 19 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Jo z wódką w pracy to jakiś żart... Teraz ona też popadnie w alkoholizm? Nie za duże skupisko się ich zrobi na jednym oddziale? Biedny Alex, ale przewiduję, że do końca sezonu wszystko się unormuje.
Jackson i Maggie razem zamieszkają... Hmm... W sumie to myślałam, że już razem mieszkają, więc w ogóle to na mnie nie zrobiło wrażenia.
Richard dzisiaj irytujący... Kobieta miała buta wbitego w klatkę piersiową... Dajże jej chłopie najpierw mieć operację, a potem ją męcz, że ma przestać pić.
Nie wiem co zrobił ten azjata (nie pamiętam imienia), że pacjent umarł. Albo to przegapiłam, albo musiałabym obejrzeć z napisami, żeby zrozumieć (ale chyba nie dam rady bo słaby ten odcinek). Oby odszedł do tej nowej pracy i okularnika (czy tam soczewnika) niech zabierze ze sobą.
Meredith i Deluca... nuda... Nadal do siebie nie pasują. Deluca może sobie mieć nawet pierdyliard kuzynów, ale to nie jest to samo... Gość jest młody, pewnie za kilka lat mu się zachce mieć swoje dzieci, a Mer raz, że już na to za stara, a dwa ma już trójkę, więc po co jej więcej? Strasznie naciągany ten związek...
Owen uleczony ze wszystkich traum całego życia dzięki jednej sesji i położeniu dłoni na czole... Całe szczęście, że poszło tak sprawnie i PTSD leczy się na jednej sesji. UF.
Amelia i Tom... O ile Amelia Owena zna i może być w stanie powiedzieć, że "Owen kocha Teddy", o tyle kompletnie nie zna Teddy. Wie, że kiedyś była zakochana w Owenie i tyle. To raczej nie daje jej prawa do wpierania Tomowi, że jest przegrany i Teddy na bank go zostawi. Mimo iż nie chcę by Tom i Teddy byli razem (on mi bardziej pasuje do Meredith), to jednak chcę by Teddy wybrała Toma. Owen przegryw niech jest sam.
Z całej tej jej przemowy podobał mi się natomiast jej komentarz, że być może zawsze będzie coś czuć do Owena, ale to nie znaczy, że wykorzystuje Linka. Widać, że jej na nim chyba zaczyna coraz mocniej zależeć. Pasują mi do siebie, więc oby tak zostało i nie przyszło jej do głowy wracanie do Owena z już uleczoną traumą...
Ogólnie to bardzo mi się podoba przyjaźń Amelii i Toma. Wiemy, że znają się od lat, wiemy, że nie zawsze się lubią, wiemy, że raczej nie spędzają ze sobą czasu po pracy, ale fajnie, że zawsze mogą sobie szczerze porozmawiać.
Bailey mówiąca Tuckowi, że ma przeprosić ojca za to, że powiedział do Bena "tato" i ma więcej tak nie mówić... no nie... Raz, że to nie jej sprawa, jak już to sam ojciec powinien pogadać z synem, że mu przykro, dwa, skoro Tuck chce tak mówić do Bena to chyba nikomu nic do tego. Może jedynie ojcu powinno to dać do myślenia, że może warto spędzać z synem więcej czasu, ale nic więcej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joanka
Doświadczony stażysta
Dołączył: 25 Maj 2010
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Pacjentka
|
Wysłany: Pią 12:48, 19 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Wprowadzić gejowski wątek tylko po to aby pokazać sex w karetce i aby jeden bohater zamienił okulary na soczewki - wow takie rzeczy tylko w greysach.
Ucieszyłam sie nawet ze wreszcie może będzie coś o tych chłopakach o ich relacji bo tez mam juz dosć Owena, nudnej Mer i tragicznej Jo - ale nie wszystko wskazuje na to że chca się azjaty pozbyć.
Trudno w sumie jest aktorsko mega drętwy .
Czy Mer miała już w końcu sex czy tylko się znowu miziali jak licealiści ? Trochę nie rozumiem w co oni sie bawią - Mer i deluca
Cała reszta wątków nudna. Kibicuje tylko Amelii i Kenowi Pierwszy raz od dawna naprawdę widze dobrana pare w tym serialu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciej.J
Aktywny stażysta
Dołączył: 20 Lut 2019
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 21:27, 20 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Kilka zdań ode mnie, do odcinka w którym działo się dużo. Wielopostaciowy można rzec.
Jo, do wykasowania. Może walnie samobója? Jestem wredny, ale wygląda to kiepskooo. Ktoś napisał męczennica, owszem, do tego egoistka. I tchórz. Najłatwiej chlać wódę i siedzieć w milczeniu. Współczuje Alexsowi po męsku. Ja już dawno bym jechał do jej matki. I dowiedział się o co kaman? W końcu który to już odcinek...
Kim - bo tak ma ten azjata chyba, do wykreślenia, od początku go nie trawiłem, na równi co Kena. O ile Ken, nabrał "kolorów" przy Amelii Kim, to nadal błąd w systemie. Domyślałem się, że ten wątek się długo nie utrzyma. Właściwie tej gejowskiej pary już długo nie było w szerszym planie w odcinkach.
Za parę lat pewnie już Greysów nie będzie, więc nie wiemy tego, czy Deluca odejdzie do młodszej czy nie. Propsuje tej parze, bo w społeczeństwie panuje ogólne przekonanie, że jedynie młodsza babka może być ze starszym Panem. No i kręci mnie Mer, jest naturalna, i taką ją pokazują, jak choćby z rana, dobrze jest to grane i pokazane.
Choć patrząc po tym forum i tak tu jest znośnie, to co wypisuje się na zagranicznych jest tragiczne i obrzydliwe. Wszystko idzie według schematu który każdy mógł sobie wymyślić. Zaprosiła go do siebie, z racji że jestem facetem - myślałem, że scena z łożka będzie bardziej hot, bardziej dosadna była ta na imprezie u Jacksona. Zostało czekanie na dwa magiczne słowa, w końcu podobno to sezon miłości, więc chyba padną...
Owen - przewijam wątki z nim. Myślę, że gdyby nie Alex, Jo, by spotkało dokładnie to samo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agatorek
Doświadczony stażysta
Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Pacjentka
|
Wysłany: Nie 8:28, 21 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Maciej.J napisał: | Kilka zdań ode mnie, do odcinka w którym działo się dużo. Wielopostaciowy można rzec.
Jo, do wykasowania. Może walnie samobója? Jestem wredny, ale wygląda to kiepskooo. Ktoś napisał męczennica, owszem, do tego egoistka. I tchórz. Najłatwiej chlać wódę i siedzieć w milczeniu. Współczuje Alexsowi po męsku. Ja już dawno bym jechał do jej matki. I dowiedział się o co kaman? W końcu który to już odcinek...
Kim - bo tak ma ten azjata chyba, do wykreślenia, od początku go nie trawiłem, na równi co Kena. O ile Ken, nabrał "kolorów" przy Amelii Kim, to nadal błąd w systemie. Domyślałem się, że ten wątek się długo nie utrzyma. Właściwie tej gejowskiej pary już długo nie było w szerszym planie w odcinkach.
Za parę lat pewnie już Greysów nie będzie, więc nie wiemy tego, czy Deluca odejdzie do młodszej czy nie. Propsuje tej parze, bo w społeczeństwie panuje ogólne przekonanie, że jedynie młodsza babka może być ze starszym Panem. No i kręci mnie Mer, jest naturalna, i taką ją pokazują, jak choćby z rana, dobrze jest to grane i pokazane.
Choć patrząc po tym forum i tak tu jest znośnie, to co wypisuje się na zagranicznych jest tragiczne i obrzydliwe. Wszystko idzie według schematu który każdy mógł sobie wymyślić. Zaprosiła go do siebie, z racji że jestem facetem - myślałem, że scena z łożka będzie bardziej hot, bardziej dosadna była ta na imprezie u Jacksona. Zostało czekanie na dwa magiczne słowa, w końcu podobno to sezon miłości, więc chyba padną...
Owen - przewijam wątki z nim. Myślę, że gdyby nie Alex, Jo, by spotkało dokładnie to samo. |
w sumie mam podobne odczucia, jak Maciej.
z tym, że uważam, że szykuje się jakaś mocna drama na koniec z Mer i DeLucą. Za dobrze im razem, a to nie jest komedia romantyczna, czy jakiś romans (w sensie gatunku filmowego). Coś się stanie,tylko jeszcze nie wiem co. Oczywiście mam nadzieję, że się mylę. Jak dla mnie, to mogliby się nawet pobrać .
Nie wiem o co Maggie była taka wściekła (bo pacjent umarł? chyba nie pierwszy raz ), w sumie wszystko mi jedno. Szkoda tylko Jacksona na nią. Bez niej, jest ok. A z nią, to jakaś porażka.
Odcinek średni, taka wg mnie cisza przed burzą, czyli finał może być mocny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nazgul
Tłumacz
Dołączył: 04 Paź 2015
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Pacjentka
|
Wysłany: Nie 11:53, 21 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
Ja tez przeczuwam ostre pier***** na koniec, bo coś podejrzanie za dobrze jest. Kima w ogóle nie poznaję, z tym szukaniem pracy to wyskoczyli zupełnie od czapy. Jo mnie wkurza, i to nieziemsko, szantaży emocjonalnych nie trawię, więc współczuję Karevowi. Amelia poirytowała mnie tym odradzaniem Altman, trochę to wyglądało tak, jakby może była trochę zazdrosna o Toma? Skoro jak twierdzi Link nie jest pocieszycielem, ale na tym etapie w jakiś sposób wiąże z nim swoje losy, to czemu Tom i Altman mieliby tego nie robić? Głupia była ta scena jak fix. A już zaczynałam lubić Amelię, no to nie, musiała wyskoczyć z jakąś głupotą...
PS a czy czasem nie czas na podpisywanie kontraktów? Wydaje mi się, że już koło kwietnia były pierwsze przecieki, kto zostaje, a kto wylatuje, no i ile jeszcze nas czeka sezonów...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nazgul dnia Nie 11:55, 21 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yovella
Doświadczony stażysta
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Pacjentka
|
Wysłany: Pon 19:21, 22 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
To jest pierwszy sezon w Greysach, w którym absolutnie wszystko jest nie tak. Oczywiście dla mnie. Jeszcze nie oglądałam serialu, w którym calutki sezon losy bohaterów byłyby aż tak nie po mojej myśli. Może jedynie HIMYM dorównuje Greysom poziomem rozczarowania wyborami bohaterów.
• Mer związała się z jakimś smarkiem.
• Jackson jest z Maggie. Gdy na końcu weszła do niebieskiego pokoju, to przez moment usiłowałam sobie przypomnieć, czy oni jeszcze są razem. Tak bardzo mnie ten wątek obchodzi.
• Dużo Owena.
• Teddy z Koracickiem, którego lubię, a którego zmarnowali na jakąś epizodyczną postać.
• Amelia z Kenem. KENEM. OK, może być milusi, ale to w dalszym ciągu nudny, ładny Ken. Podobało mi się, gdy Koracick wreszcie głośno to powiedział. Przynajmniej wiemy, że nie tylko my, Polaki biedaki, nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego wyglądu.
• Jo z kolejnym życiowym problemem. Którego jej współczuję i nie mam pretensji, że się tak zachowuje, to normalne. Ale dlaczego akurat JEJ dali ten wątek, aby to znowu ona wnosiła depresję do serialu...
• Webber, który od kilkunastu lat opiera swoją postać na alkoholizmie z przerwami na Ellis, Adele i Catherine. Wychodzi na to, że jak nie ma nowego romansu, to nie ma pomysłu na bohatera.
Nawet nie pamiętam, kto tam jeszcze występuje i kogo opisać. Niech oni dadzą spokój z tymi romansami, skoro nie umieją ich napisać i zrobią inną dramę. Może być samobój Jo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
varanek
Aktywny stażysta
Dołączył: 19 Lut 2012
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Pacjentka
|
Wysłany: Sob 8:15, 27 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
askasza napisał: | Gość jest młody, pewnie za kilka lat mu się zachce mieć swoje dzieci, a Mer raz, że już na to za stara, a dwa ma już trójkę, więc po co jej więcej? Strasznie naciągany ten związek...
|
Podobają się sobie, lubią się bzykać i spędzać ze sobą czas to to robią. Jak za kilka lat coś się zmieni to się rozejdą. Życie to nie komedia romantyczna, nie trzeba żyć razem do końca świata.
Tom i Teddy na plus, Amelia i Link na plus. Odcinek w sumie nudnawy.
Owen, giń.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez varanek dnia Sob 8:16, 27 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beatson
Aktywny stażysta
Dołączył: 01 Mar 2014
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Pacjentka
|
Wysłany: Nie 22:15, 28 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
A ja Wam powiem, że ten odcinek naprawdę mi się podobał Aż sama jestem zaskoczona.
Kim & Glasses - szkoda, że tak wyszło, ale cóż. Można było to przewidzieć. Fajny wątek z pacjentem- smutno mi się zrobiło jak Bailey mówiła o śmierci temu dziadkowi.
Mer & DeLuca - bez fajerwerków, ale uśmiechnęłam się pod nosem jak Andrew wpadł na Zolę w korytarzu. Btw jakie te dzieci są już duże!
Maggie & Jackson - bez fajerwerków. Chyba nic nie przebije jego historii z April, więc musimy się zadawalać tymi ochłapami
Amelia - może nareszcie zmądrzała?Przynajmniej milej mi się jej słucha, bo zazwyczaj potwornie mnie irytowała
Owen - według mnie jego wątek w tym odcinku był najnudniejszy.
Richard - bez fajerwerków, chociaż oglądałam z zainteresowaniem. Kiedyś miał tak fajnie rozpisane te dialogi... Szkoda, że tyle postaci traci potencjał z kolejnymi sezonami
Jo & Alex - nienawidzę tej durnej baby. Nie potrafię jej zrozumieć i żal mi Alexa jak się na nią patrzę. Czy Alex chociaż raz nie może trafić na jakąś normalną dziewczynę?! CHOCIAŻ RAZ?!
Ogólnie odcinek jak dla mnie na plus
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
askasza
Aktywny stażysta
Dołączył: 17 Wrz 2014
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:24, 29 Kwi 2019 Temat postu: |
|
|
varanek napisał: | askasza napisał: | Gość jest młody, pewnie za kilka lat mu się zachce mieć swoje dzieci, a Mer raz, że już na to za stara, a dwa ma już trójkę, więc po co jej więcej? Strasznie naciągany ten związek...
|
Podobają się sobie, lubią się bzykać i spędzać ze sobą czas to to robią. Jak za kilka lat coś się zmieni to się rozejdą. Życie to nie komedia romantyczna, nie trzeba żyć razem do końca świata.
|
No właśnie... życie to nie komedia romantyczna. Myśli się o przyszłości, o dzieciach, które z pewnością w partnerze swojej mamy zaczną szukać kogoś na kształt ojca. "Jak coś się zmieni to się rozejdą" brzmi bardzo łatwo. W teorii. W praktyce po raz kolejny przewróci do góry nogami życie dzieci, dla których (zwłaszcza po stracie ojca) najważniejsza jest stabilizacja.
Fajnie jest móc myśleć tylko o sobie i o swoim szczęściu, ale wydaje mi się, że matka trójki dzieci powinna przede wszystkim myśleć o nich i dobierać sobie partnerów nadzwyczaj ostrożnie.
A tak poza tym, to Meredith i Deluca nawet nie wyglądają jakby się sobie podobali. On się zachowywał jak typowy stalker, psychopata. Ona jak jakaś ofiara ze sydromem sztokholmskim, która musi się poddać psychopacie, żeby nie zginąć xD
No sory, ale on się w niej "zakochał" z dupy. Płakał za dziewczyną, pocałował po pijaku meredith i nagle mu się lapmka zapaliła, że to nie dziewczynę kocha, a mer... i cyk, załączony tryb stalker.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
varanek
Aktywny stażysta
Dołączył: 19 Lut 2012
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Pacjentka
|
Wysłany: Nie 16:17, 05 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
askasza napisał: |
No właśnie... życie to nie komedia romantyczna. Myśli się o przyszłości, o dzieciach, które z pewnością w partnerze swojej mamy zaczną szukać kogoś na kształt ojca. "Jak coś się zmieni to się rozejdą" brzmi bardzo łatwo. W teorii. W praktyce po raz kolejny przewróci do góry nogami życie dzieci, dla których (zwłaszcza po stracie ojca) najważniejsza jest stabilizacja.
Fajnie jest móc myśleć tylko o sobie i o swoim szczęściu, ale wydaje mi się, że matka trójki dzieci powinna przede wszystkim myśleć o nich i dobierać sobie partnerów nadzwyczaj ostrożnie.
|
Nie wiem komu brzmi łatwo, bo nie mnie - nikt nie twierdzi, że to nie niesie za sobą trudności, ale życie mamy tylko jedno (no chyba, że ktoś wierzy w jakieś bóstwa, ale ja mówię o życiu tu i teraz).
Meredith wybiera sobie bardzo ostrożnie, przecież ilu się koło niej kręciło no i z DeLucą też nie wyszło tak, że rzucili się na siebie bez opamiętania. I było przynajmniej kilka razy podkreślone, że ma dzieci, więc musi myśleć także o nich. Ale to, że ma się dzieci, nie oznacza, że świat musi się na nich zaczynać i na nich kończyć. Kobieta ma prawo myśleć także o sobie i swoim szczęściu. Między patologicznym egoizmem a patologicznym poświęceniem jest jeszcze cała feeria stanów pośrednich.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|